boboline.pl

Parenting i Rodzicielstwo

Dziecko

Znieczulenie dla karmiącej mamy

O zęby trzeba dbać i nie podlega to dyskusji. Czasami zdarza się, że w trakcie karmienia piersią, kobieta odczuwa taki ból, że musi iść do dentysty i co wtedy? Bardzo często słyszy się, że jeśli karmi się piersią to lepiej odczekać z wizytą albo, żeby odstawić dziecko i przejść na mleko modyfikowane. Niektórzy twierdzą, żeby absolutnie nie leczyć zębów ze znieczuleniem, bo zaszkodzi to dziecku. Fora internetowa i grupy dla mam pełne są pytań, ale odpowiedzi jest chyba tyle, ile jest uczestników dyskusji. Jak, więc jest z tym leczeniem i znieczulaniem? Najprościej zapytać w trakcie wizyty stomatologa, ale tutaj też mama nie uzyska jednoznacznej odpowiedzi. Jedni dentyści powiedzą, że znieczulenie nie przeszkadza w karmieniu, a inni żeby dwie godziny po zabiegu nie karmić, a pierwszą partie mleka wylać. Istnieje pogląd, że znieczulenie może zmieniać jego smak. Może więc warto się zastanowić jakie, w ogóle, są rodzaje znieczuleń. Najczęściej znieczula się pacjentów nasiękowo. Jest to zastrzyk, który robi się w pobliżu tego zęba, który wymaga leczenia. Jego działanie blokuje nerwy i dzięki temu nie czuje się bólu. Jest też znieczulenie przewodowe, które sprawia, że nie czuje się nie tylko bólu, ale również ciepła, zimna a nawet dotyku. Zarówno to, jak i nieczulenie nasiękowe wykonuje się strzykawką, więc jeśli kogoś przerażają zastrzyki może zdecydować się na znieczulenie powierzchniowe, które polega na nałożeniu żelu na śluzówkę. Najczęściej potem, kiedy zaczyna działać, robi się zastrzyk, ale nie czuć ukłucia igły. Niektóre gabinety dentystyczne dają możliwość użycia gazu rozweselającego. Jak widać, znieczulenie u dentysty a karmienie piersią, jest dość rozległym tematem. Nie dziwi więc, że wiele kobiet zastanawia się nad korzyściami lub konsekwencjami. Prawda jest taka, że znieczulenie pozwala przejść przez leczenie bez stresu, a ten także nie wpływa dobrze na laktację. Dawki, które są stosowane są niewielkie. Najczęściej używa się lidokainy, artykainy czy bupiwakainy, rzadziej epinefryny i bardzo małe ilości mogą trafiać do krwioobiegu, a co dopiero do mleka. Okres karmienia piersią nie powinien wpływać na odwlekanie decyzji o leczeniu zębów, bo kobieta może bardziej sobie zaszkodzić. Niestety, na ten temat istnieje tyle mitów, że karmiące mamy nie mają lekko. Podsumowując, w okresie laktacji można, a nawet trzeba leczyć ubytki i nie wpływa to negatywnie na dziecko. Nowoczesne środki znieczulające na pewno nie zrobią krzywdy, w przeciwieństwie do nieleczonych zębów.